Strona główna / Realizacje / Po nitce do kłębka – Aptos

Dedykowane triki dla marki kosmetycznej Aptos

Data: 21.08.2023, 15:04
Udostępnij:
Iluzjonista Aptos

Ta realizacja to efekt współpracy z marką Skeyndoor. W jednym z postów opisywałem, jak udało mi się wyczarować Miss Polonia. Minutę po tamtym występie podszedł do mnie prezes firmy i zapytał o dostępność w kolejnym terminie. Po następnej minucie wiedziałem już, że czeka mnie współpraca z marką Aptos, producentem nici liftingujących. Taka jest właśnie siła dobrego pokazu iluzji – budzi pozytywne emocje i chęć zobaczenia jeszcze więcej 🙂

Rozpocząłem więc przygotowania do występu. W tym przypadku również w grę wchodziły personalizowane sztuczki magiczne z produktem klienta. Miałem je otrzymać z wyprzedzeniem, by mieć czas na zapoznanie się i przygotowanie odpowiednich efektów. Zawsze proszę też osoby, z którymi współpracuję przy dedykowanych realizacjach, o nieco więcej informacji zarówno o produktach, jak również o samej firmie i ludziach w niej pracujących. Zależy mi na tym, by jak najlepiej poznać firmę od środka, zrozumieć jej ideę i wartości, którymi się kieruje. No i oczywiście muszę wiedzieć tyle, ile się da, o samym produkcie, bo to bardzo ułatwia pracę nad trikami z ich wykorzystaniem. I tu zaczęły się schody…

Do tej pory nie byłem świadomy istnienia czegoś takiego jak nici liftingujące 🧐 Samą kwestię liftingu jako tako rozumiałem, ale dotychczas kojarzyłem ją głównie z reklamami kremów. W tym przypadku było jednak inaczej. Panie pewnie lepiej to rozumieją, dlatego krótkie wyjaśnienie „po męsku” dla panów – nici liftingujące to taki mini drut kolczasty, który służy do zbrojenia skóry. Wszywa się je w różne części twarzy by tworzyły stelaż i formowały twarz w oczekiwanym kierunku. Po to, by wygładzić zmarszczki, podnieść policzki itp. Wszystko jasne? 🫨

Pokaz iluzji w Warszawie

Mój występ, jak i cały event, odbywał się w Warszawie, w Hotelu Mariott. Tak, w tym samym, w którym śpią prezydenci czy królewskie delegacje z całego świata. Bardzo lubię tam występować, ponieważ hotel ma świetne zaplecze i przestrzenie bankietowe wprost stworzone do eventów. Tak było i tym razem – profesjonalnie przygotowana scena, garderoba tuż obok, ekran ledowy za plecami. To są warunki, w których można zrobić świetne show iluzjonistyczne. Na występ przyjechałem z asystentem, co dodatkowo bardzo ułatwiło mi pracę i pozwoliło skupić się na przygotowaniach.

Wielokrotnie współpracowałem z markami kosmetycznymi i wiem, jak wielką wagę przykładają do estetyki i stylu. Zwróćcie uwagę na opakowania kosmetyków czy logotypy firm z tej branży – to bardzo ładne wizualnie projekty, które mają kojarzyć się z czystością, zdrowiem, estetyką. Mając to na uwadze ja również położyłem szczególny nacisk na estetykę – odpowiednio dobrane rekwizyty, porządek na scenie, wykorzystanie firmowych standów do ekspozycji wyczarowanych produktów firmowych. Miało być estetycznie i z pewnością było. Pokaz rozpoczął się od romantycznej lewitacji, a zakończył z przytupem – pokazem laserowym. A w środku było mnóstwo śmiechu, ochów i achów, zaskoczeń i wzruszeń. Ja również raz zostałem zaskoczony, bo okazało się, że wybrany przeze mnie pan z widowni nie znał zasad gry w kółko i krzyżyk…😏

Personalizowane realizacje stały się moją specjalnością. Są szczególnie wymagające, potrzebują indywidualnego podejścia, ale w zamian pozwalają się rozwijać. Wyjście ze swojej strefy komfortu, czyli poza standardowy repertuar, to zawsze okazja do zbadania nowych ścieżek i poszukania nietypowych źródeł inspiracji. To trudne zadanie, ale skoro jestem iluzjonistą, to nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. A nagroda w postaci zebranego doświadczenia jest bezcenna!

Zapraszam do kontaktu

Iluzjonista Tomasz Jusza