Strona główna / Realizacje / Krzysztof Ibisz był, a ja nie

Coś nie tak z plakatem, czyli magia z Krzysztofem Ibiszem w Głogowie

Data: 18.08.2023, 15:04
Udostępnij:

Na event z okazji otwarcia nowo wybudowanej Galerii Glogovia w Głogowie zostałem zaproszony przez agencję artystyczną Circus Mosaic. Wraz z grupą artystów sztuki cyrkowej miałem zrealizować program artystyczny na otwarcie tego obiektu. Gwiazdą wydarzenia był wiecznie młody Krzysztof Ibisz w roli prowadzącego.

Przygotowania do show

Wyprawa do Głogowa była ciekawą przygodą. Wieczór przed otwarciem Galerii cała ekipa artystów zebrała się w hotelu, by wspólnie zaprawić się i przygotować na dzień pełen pracy, zabawy i emocji. Naszym zadaniem było wypełnić program atrakcji podczas uroczystego otwarcia galerii handlowej. Zebrało się wiele naprawdę barwnych i oryginalnych postaci – mimowie, szczudlarze, żonglerzy, kuglarze i na dodatek jeden iluzjonista – Tomek Jusza. Całkiem fajny człowiek! Niektórzy znali się wcześniej, inni dopiero poznawali się i wymieniali pierwszymi wrażeniami.

Następnego dnia z rana ruszyliśmy do Galerii, by przyjrzeć się scenie i warunkom do pokazów. Ja jak zwykle skupiłem się na tym, by mój pokaz był dobrze nagłośniony i oświetlony, zawsze zależy mi bowiem na jak najlepszych wrażeniach wizualnych i dokładnym odbiorze tego, co chcę pokazać widzom. Wszystko było pod kontrolą, choć w głębi serca każdy z nas czuł emocje i nie mógł się doczekać poznania Krzysztofa Ibisza. Nie dlatego, że jest gwiazdą – chcieliśmy po prostu zobaczyć, czy na żywo jest równie młody i uśmiechnięty, jak w telewizji 🙂 Nie zawiedliśmy się – Krzysztof jest przesympatyczny, pełen energii, zawsze uśmiechnięty i rzeczywiście wciąż młody! Najwyraźniej też jest magikiem

Iluzjonista zniknął z plakatu

Na mnie Krzysztof Ibisz wywarł bardzo pozytywne wrażenie, a dodatkowo świetnie go wspominam dzięki jednej zabawnej sytuacji. Przed eventem wrzuciłem na FB post z informacją o tym wydarzeniu. Reklamował je plakat z wizerunkiem Krzysztofa i informacją, że będzie on prowadził otwarcie Galerii. I choć harmonogram był wypełniony po brzegi, na plakacie nie było żadnej informacji o pokazach, a jedynie wzmianka o Krzysztofie. Wspomniałem o tym w poście – tak to wyglądało:

Chwilę przed startem imprezy poznałem się z nim osobiście za kulisami sceny. Gdy Krzysztof usłyszał, że jestem iluzjonistą, zaraz zapytał organizatorkę „No właśnie! Pani Aniu, dlaczego na plakacie nie ma Pana Tomka?”. Przyznam, że trochę mnie zatkało, ponieważ to pytanie wskazywało, że Krzysztof czytał mój post lub przynajmniej ktoś przygotował mu „ściągę” na ten event. To oczywiście drobiazg, ale trochę wtedy „urosłem” 🙂

A tak na poważnie – w swojej karierze czasem spotykam konferansjerów, którzy na ostatnią chwilę przygotowują się na imprezę, którą prowadzą. I są słabo zorientowani gdzie są i co właściwie zapowiadają. Czytają z kartki lub improwizują, co wypada średnio. To na szczęście coraz rzadsze przypadki. Dlatego właśnie tak zaimponowało mi, że Krzysztof poza merytorycznym przygotowaniem do prowadzenia eventu znalazł nawet chwilę na takie drobnostki jak zapoznanie się z fan pagem kogoś, kto będzie na tym evencie występował. Niby nic, ale to pokazało, jakim jest profesjonalistą i jak rzetelnie podchodzi do swojej pracy. Otwarcie Galerii w Głogowie poprowadził świetnie – dynamicznie, z dystansem i dużym poczuciem humoru.

A ja miałem okazję przekonać się, jak nazwisko i społeczny status pomagają w praktyce. Wystarczyło, że Krzysztof wyszedł na scenę powitać pierwszych odwiedzających, a w ciągu 2 minut nie było już miejsca w holu Galerii. Wielki tłum zebrał się pod sceną by zobaczyć gwiazdę telewizji na żywo. Skorzystałem z tego w 100%, ponieważ mój pokaz iluzji był pierwszą atrakcją. Miałem więc wielką i entuzjastycznie nastawioną widownię zebraną pod sceną i pokaz wypadł naprawdę fajnie.

W swojej karierze poznałem wiele gwiazd telewizji i osób z pierwszych stron gazet. Pierwsze spotkanie to zawsze okazja do tego, by zweryfikować swoje wyobrażenia i oczekiwania. I jeśli mam być szczery, to jeszcze nigdy się nie zawiodłem. Ludzie znani z telewizji, nawet jeśli w mediach kreują jakąś postać, to prywatnie są zazwyczaj bardzo otwarci i przyjaźni. Dlatego Krzysztofie, jeśli znowu mnie czytasz, to jakby co nie mam żalu o to, że Ty byłeś na plakacie, a ja nie 😉

Zapraszam do kontaktu

Iluzjonista Tomasz Jusza