Strona główna / Realizacje / Iluzjonista Mam Talent 2024

Iluzjonista Mam Talent 2024 - casting, półfinał

Data: 10.05.2024, 15:49
Udostępnij:

Kojarzysz tego gościa z telewizji, który wyciągał lizaka z telefonu i piłkę z tabletu? Tak, to byłem ja! A może pamiętasz kolesia, który wyczarował mnóstwo uśmieszków i fruwających emotek? To też byłem ja 😉 Mój udział w programie Mam Talent przeszedł do historii. Emocje opadły, pora więc na podsumowania. A trochę tego jest, bo casting i półfinał to tak naprawdę dwie osobne historie, dwa różne światy. A zatem, do dzieła!

Casting

Decyzja o udziale w programie zapadła szybko i trochę spontanicznie. Stwierdziłem – czemu by nie spróbować ponownie? W końcu robię fajne rzeczy, które chciałbym pokazać światu. Zwłaszcza te oparte o mariaż iluzji z technologią, bo to mój konik i kierunek, w którym szczególnie się rozwijam.

Nagrałem więc film i wysłałem do TVNu. Po 2 dniach zadzwonili, zapraszając mnie na casting. Odbył się w styczniu, gdy za oknem było -15 stopni. Na szczęście w studiu było cieplej i o wiele bardziej przyjemnie. Nagrania odbywały się w Warszawie, w studiu Transcolor. Niesamowite miejsce, które możesz kojarzyć z różnych programów telewizyjnych, talk-show i widowisk medialnych. Zachwyciło mnie nie tylko wyglądem, ale także zapleczem technicznym – światła, ekrany LEDowe, nagłośnienie – wszystko prima sort!

Na casting przygotowałem występ złożony z moich autorskich efektów, a także z trików, które wykonuję na co dzień podczas pokazów iluzji na eventach. Udział w castingu to mnóstwo rzeczy, które dzieją się równolegle. Próba występu przed ekipą reżyserską, czekanie, wywiady udzielne w tak zwanym międzyczasie, czekanie, makijaż, nagrywanie różnych przebitek, zajawek i rolek na Insta, znowu czekanie… W studiu byłem o 10, na występ przed jury wyszedłem po 19… Wyszedłem, zrobiłem swoje i powaliłem jury na łopatki. Zostałem nagrodzony owacjami na stojąco, co było BARDZO miłe! Zresztą, najlepiej po prostu zerknij na poniższy film:

Czy muszę dodawać, że od stycznia „lizak z telefonu” to absolutny hit na każdym moim pokazie? A o piłkę tenisową z tabletu pyta każdy klient? 🙂

Półfinał, czyli magia XXI wieku!

Nie będę ukrywał, że marzyłem o występie na żywo, w półfinale Mam Talent. Dostaje się tam tak znakomite warunki do pokazu, że trudno o lepsze. Dlatego gdy dostałem telefon od TVNu z informacją, że jestem zaproszony do odcinka na żywo, skakałem z radości. Udało się!

Minutę po tym telefonie zacząłem pracować nad scenariuszem występu. Wiedziałem, że chcę sięgnąć po nowe, unikalne narzędzie z mojego arsenału – ekrany telewizorów. To nowatorska formuła iluzji, w której wykorzystuję ekrany tv do opowiadania historii i wizualizacji jej przebiegu, a iluzja odbywa się na zasadzie interakcji z wyświetlanymi materiałami video i animacjami. Ideą jest więc widowiskowe przenikanie się świata wirtualnego i rzeczywistego, w którym magia i opowiadana historia tworzą wyjątkową całość. Miałem już za sobą występy z użyciem telewizorów, ale bardzo chciałem przygotować coś wyjątkowego. W końcu iluzjonista w Mam Talent nie pojawia się zbyt często.

Po kilku podejściach, przy ogromnym wkładzie mojej kreatywnej żony, powstał scenariusz występu. Była to historia pewnej paczki, za którą musiałem zapłacić kurierowi. Historia opowiadała o moich perypetiach w poszukiwaniu gotówki po całym domu, podczas gdy zniecierpliwiony kurier czekał w drzwiach. Przy wsparciu grupy wspaniałych osób – Maciej, Paweł, Jacek – powstał zestaw treści video wyświetlanych na ekranach. Po mojej stronie leżał wybór efektów, dobór muzyki, wymyślenie opowieści i zebranie tego w całość. Zbudowałem też prawdopodobnie największy smartfon na świecie! Czyli całkiem sporo 🙂

Historia miała być lekka, dynamiczna, zabawna i wciągająca. A także zakończyć się pozytywnym przesłaniem. I myślę, że taka właśnie wyszła. Czegoś takiego w polskim Mam Talent nigdy nie było! Zresztą, co ja będę opowiadał, wystarczy obejrzeć poniższy film 🙂

Rzadko to mówię w odniesieniu do siebie, ale jestem BARDZO dumy z tego, co przygotowałem. Stworzyłem unikalną etiudę iluzjonistyczną, jakiej nie ma w repertuarze żaden iluzjonista na świecie. Taki mały diamencik, który mogę teraz zaoferować widzom, chcącym zobaczyć coś, czego jeszcze nigdy nie widzieli. Etiudę lekką w odbiorze, a jednocześnie bardzo kompleksową, łączącą w sobie kilkanaście efektów iluzji, szereg animacji i nagrań wideo, a także 4 ścieżki dźwiękowe. Etiudę, która w niecałych 3 minutach mieści 18 lat mojego doświadczenia scenicznego, mnóstwo marzeń i ciężkiej pracy. Etiudę, która jest bardzo trudna w prezentacji, ponieważ odbywa się z udziałem odtwarzanych jednym ciągiem materiałów wideo – wystarczy 1 błąd i całość się rozjeżdża, gubi się synchron i jest pozamiatane. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Ufff!

A jak półfinał wyglądał od kuchni? Na próby przyjechałem już w czwartek (program był w sobotę), w towarzystwie mojego asystenta Piotra. Było wiele spraw technicznych do sprawdzenia, dlatego z takim wyprzedzeniem pojawiłem się w Warszawie. Trochę się obawiałem tych wszystkich trudności logistycznych, bo jednak rozstawienie w ciągu kilku minut dwóch dużych telewizorów, kabli, rekwizytów itp. to spore wyzwanie. Tu jednak należą się wyrazy wielkiego uznania dla całej ekipy technicznej programu Mam Talent, która znakomicie radzi sobie w takich sytuacjach. Na czele z jedynym w swoim rodzaju Gustawem, kierownikiem planu, jest w stanie w ciągu kilku minut wyczarować na scenie basen (i go „złożyć”), ustawić wielkie podesty z perkusją, a także zbudować wnętrze salonu. Chapeau bas, droga Ekipo!

Próby w czwartek, próby w piątek, próby w sobotę. A w międzyczasie przymiarki ciuchów przygotowanych przez stylistów, makijaż, fryzura, czekanie, czekanie, czekanie. Wszystko trochę na spokojnie, a trochę pod presją czasu. Wierz lub nie, ale w sobotni wieczór, podczas odcinka na żywo, w ogóle się nie stresowałem. 3 dni spędzone w studio i 7 prób mojego pokazu dało mi już pewność i spokój. A prawdę mówiąc wszyscy uczestnicy byli już troszkę zmęczeni, ponieważ w sobotę od rana dużo się działo. I każdy chciał już po prostu zrobić swoje i odpocząć. I tak właśnie było 🙂 Każdy występ był inny, każdy wyjątkowy. Serdeczne gratulacje dla zwycięzców odcinka! A ja bardzo dziękuję za wszystkie oddane na mnie głosy i mnóstwo wyrazów wsparcia, jakie otrzymałem.

Udział w półfinale Mam Talent zrobił na mnie ogromne wrażenie. Skala całego wydarzenia, ilość spraw które się tam dzieją jednocześnie i liczba ludzi odpowiedzialnych za organizację odcinka na żywo to niesamowita sprawa. To przeżycie jedyne w swoim rodzaju, które na zawsze zapisze się w mojej pamięci. Mam nadzieję, że będę miał jeszcze okazję przeżyć coś podobnego.

Zapraszam do kontaktu

Iluzjonista Tomasz Jusza